Jak powiedziałem mamie, ze jestem gejem.

Zanim przystąpisz do czytania tej notki, upewnij się, że przeczytałeś poprzednie :) Tak jak wspomniałem w poprzedniej notce, lęk przed reakcją ludzi dookoła, doprowadziła do wykończenia mnie psychicznie. Częste omdlenia, zawroty głowy, mdłości, brak apetytu i bezsenność doprowadziły do tego, że razem z mamą postanowiliśmy w końcu udać się do szpitala. Ja byłem na początku sceptyczny, ponieważ wiedziałem doskonale, jaka jest przyczyna tego wszystkiego. Kiedy przyjechałem do szpitala i stanąłem przed recepcjonistką, przypomniało mi się, ze na badaniach w szpitalu jest również rozmowa z psychologiem. Strasznie wystraszyłem się, ze jakimś cudem mimo moich starań psycholog odkryje sekret. Po kontroli lekarskiej dowiedziałem się, że zostanę w szpitalu na tydzień, ponieważ objawy są dość poważne a nie mają żadnych wytłumaczalnych podstaw. Po trzech dniach spędzonych w szpitalu czułem się troszkę lepiej. Wtedy też mogłem trochę z większą swobodą poczytać o homoseksualizmie w internecie. W domu tego nie robiłem, bo bałem zostawić, chociaż najmniejszy ślad. Oglądałem wtedy publiczne coming outy znanych ludzi. Nie było nigdzie wersji polskiej opowiadającej o coming oucie konkretnej osoby pod kątem osobistych przeżyć. Wszędzie była tylko teoria głoszona przez psychologów. Przełomowy moment, w którym zdecydowałem, że powiem o wszystkim mamie, nastał, kiedy napisałem do pewnego przystojnego chłopaka, który po zdjęciach wydawał mi się być gejem. Napisałem do niego totalną głupotę, ponieważ nie znałem go, nie sądziłem, że może być on z mojego miasta. Na facebooku nie miał informacji gdzie mieszka. Po jakiejś godzinie zapytałem się skąd jest. „Z Grudziądza, a ty? :D” – ujrzały moje oczy, po czym wyłączyłem komputer i byłem tak wystraszony, że zacząłem płakać jak nienormalny. Postanowiłem jednak odpisać (chłopak ten ani razu nie napisał mi, że jest gejem). W trakcie pisania z nim, zobaczyłem, że moja mama jest dostępna na fecebooku. Wiedziałem, ze nigdy nie odwarze się powiedzieć jej tego prosto w oczy, dlatego otworzyłem czat i zacząłem pisać z nią jak codziennie. Po czym zdecydowałem się wreszcie przyznać przed mamą. Na początku napisałem jej, że jestem biseksualny, a oto bardzo prywatny kawałek rozmowy:
Po wysłaniu tej wiadomości poczułem ogromną ulgę. Płakałem jak nawiedzony, ale wraz z łzami wszystkie obawy, które kotłowały się w mojej głowie od wielu lat wypływały ze mnie. Najgorsze w tamtym momencie było to, że nie znałem prawdziwej reakcji mamy. Wiedziałem, że nawet jak czuje się bardzo zawiedziona, to nie napisze mi tego w szpitalu. Reakcja na fecebooku była mniej więcej taka:
Dziwnie mi było normalnie spojrzeć jej w oczy na następny dzień, kiedy przyjechała do mnie do szpitala z jedzeniem. Nie wspomniała ani słowa o rozmowie, ale zachowywała się zupełnie naturalnie. Jednak jak się później okazało, płakała przez kilka dni i nie mogła uporać się z tą myślą. Mimo, że przypuszczała, że może być tak, że jej syn jest gejem, to ta informacja odbiła się na niej dość mocno. To może trochę egoistyczne, ale ja wtedy poczułem się zupełnie wolny. Powiedziałem wszystkim na oddziale, ze jestem gejem. Po prostu tego potrzebowałem. Robiłem to bez żadnych obaw, czyli tak jak wcześniej sobie to wyobrażałem. Po powrocie do domu atmosfera byłą zupełnie normalna. Porozmawiałem z mamą w cztery oczy i pokazałem jej chłopaka z Grudziądza, i wyjaśniłem, że rozmowa z nim skłoniła mnie do przyznania się jej o mojej seksualności. Dzień później chłopak ten napisał mi, że ma dziewczynę, że wszyscy w Grudziądzu myślą, że jest hetero, ale tak naprawdę jest gejem. Mieliśmy zamiar się spotkać, jednak ja już wcześniej sobie obiecałem, że przez to, że jestem gejem nie ucierpi już żadna dziewczyna. Wiedziałem, że ich dwuletni związek był kruchy, ale moje sumienie nie pozwalało mi spotkać się z nim do czasu, gdy miał dziewczynę. Następnego dnia pojechał do niej do oddalonego o dwieście kilometrów Gdańska i powiedział, że to koniec. Mimo, że na początku czułem się dziwnie z tą wiadomością, ponieważ znaliśmy się tylko tydzień i nie widzieliśmy się ani razu a on podejmował takie gwałtowne ruchy, postanowiłem się spotkać. Mieliśmy problem z wyborem miejsca, ponieważ on za żadne skarby nie chciał pokazać się ze mną w miejscu publicznym. Spotkaliśmy się nad Wisłą i tam rozpoczyna się moje pierwsze gejowskie „Love Story”, o którym napisze w kolejnej notce. Poruszę temat, czy zauważyłem jakieś różnice pomiędzy zauroczeniem w dziewczynie a w chłopaku. O moich teraźniejszych relacjach z mamą napisze wkrótce w oddzielnym poście. Zapraszam do śledzenia bloga, zadawania pytań na ask.fm jak i do rozmowy ze mną na facebooku. (Wszystkie linki dostępne są u dołu strony)

 

Blogger news

Nowy wygląd bloga! Premiera już 16.03.

Nastepny temat o:

"moda" na bycie gejem

About

"see the gays life through the gays glasses"